środa, 25 czerwca 2014

Rozdział VII



- I teraz będziemy zbliżać się do końca tejże historii.  – powiedziałam do swoich dzieci.  Wyciągnęły się wygodnie na kanapie i zniecierpliwione oczekiwały na punkt kulminacyjny. – Niestety, cała nasza miłość trwała dość krótko. Niecałe pięć miesięcy.

- Ukrywamy się dzisiaj przed Pointnerem? – zaskoczył ją, obejmując delikatnie w pasie,  kiedy wracali do hotelu po kolejnych zawodach w Oslo. Zaśmiała się perliście i przytaknęła.
- U kogo tym razem? – zapytała, kiedy się z nią zrównał.
- U ciebie. U mnie Morgi będzie przyjmował swoich gości, więc cisza i spokój to raczej odpada. –Przytaknęła na znak zrozumienia i razem szli do hotelu.
Była stuprocentowo pewna swoich uczuć do skoczka. Alexander się dowiedział o ich związku, jednak na miłość nic nie mógł poradzić. Nie wyrzucił jej z pracy, gdyż była po prostu za dobra, by ją odsunąć od nich, szczególnie, że widać było, że to sprawia jej przyjemność.
Wieczorem czekała na niego. Miała przygotowanego laptopa i kilka opcji filmów do obejrzenia. Kiedy wszedł do jej pokoju z bukietem róż, szampanem i małym, ładnie zapakowanym prezencikiem.
- Wszystkiego najlepszego kochanie – powiedział i pocałował ją. Zapomniała o swoich własnych urodzinach.
- Dziękuję bardzo – zaśmiała się. Wręczył jej bukiet i prezent. Zaczęła go rozpakowywać , kiedy ujrzała mały wisiorek w kształcie serca.
- Nie zdążyli zrobić napisu, dlatego jak wrócimy do Austrii to się tym zajmę – objął ją w pasie, kiedy się do niego przytuliła i dziękowała za prezent – I Dianą się nie przejmuj. Nie złożyła ci życzeń, bo ją o to prosiłem.  Wrócimy to zrobimy taką małą imprezę z małym bonusikiem.
Była pod wrażeniem jak wszystko doskonale zaplanował.  Nie spodziewała się tego. Zastanawiało ją to, co miał na myśli z tym „bonusikiem”.

- Nie muszę wam chyba mówić, jak ten wieczór się zakończył, prawda? – zapytałam swoje dzieci.
- Bez takich szczegółów mamo – powiedział Lucas, krzywiąc minę. Tak myślałam.

Kilka dni później jechali do Harrachova, na Mistrzostwa Świata w Lotach.  Gregor był wśród grona faworytów, szczególnie, że lubił mamucie skocznie. Warunki były dość trudne, jednak dopuszczalne przez sędziów. Czekała aż pojawi się  na belce, skoczy i wyląduje jak zawsze, szeroko się uśmiechając.
Jednak teraz było inaczej.
Kiedy zasiadł na belce, dostał zielone światełko zarówno od Mirana Tepesa jak i trenera. Wyobrażała sobie ten jego skupiony wzrok. Ledwo wybił się, kiedy dostał bardzo silny podmuch z lewej strony. Spadł na bolę i zjechał na sam zeskok.  Ona pobiegła od razu w jego kierunku. Biegła ile sił miała w nogach, kiedy chwilę później już klękała przy nim i machała ręką w kierunku karetki przy przynieśli nosze.
 - Gregor, słyszysz mnie? Gregor, otwieraj oczy! – klepała go po policzku jednak bez skutku. Stracił przytomność i nic na niego nie działało. Karetka zawiozła go do szpitala. Ona zabrała się razem z nimi. Musiała wiedzieć co z nim jest po dokładniejszych badaniach.


- Okazało się, że wybudził się dopiero po dwóch dniach. Niestety stracił pamięć i nie pamiętał niczego z ostatniego pół roku. To był dla mnie jak nóż w plecy, kiedy patrzył na mnie zdzwiony i pytał się kim jestem. Nie pamiętam, że byłam jego dziewczyną… Pomimo, że cała kadra mu tłumaczyła, on nie chciał tego przyjąć. Zmienił się. Już jego serce i głowa nie pracowały tak samo. Już miał inny ideał kobiety. Dwa miesiące później, zorientowałam się, że jestem w ciąży. Pracowałam jeszcze chwilę, ale potem porozmawiałam z Pointnerem i odeszłam. On jedyny znał prawdę. – moje oczy się lekko zaszkliły. To był chyba najcięższy moment  w moim życiu. – Moje love story się skończyło, ale pół roku później miałam was.
- Widziałaś tatę jeszcze kiedyś?
- Owszem. I tu pojawia się ta kawiarenka na Rosenstrasse. Tam go widziałam ostatni raz, 17 lat temu. Siedział przy stoliku  z jakąś…delikatnie mówiąc młodą wywłoką. Trzymał ją za ręce i patrzył w jej oczy z taką miłością jak kiedyś do mnie.  Potem czytałam w gazecie, że ta jego dziewczyna, wyciągnęła z jego banku prawie całą kasę i uciekła. Gloria mnie szukała, chciała wiedzieć co ze mną się dzieje. W końcu tak bardzo mnie lubiła. Kiedy się o was dowiedziała, kazałam jej milczeć. Nikt ze skoczkowego świata miał nie wiedzieć. Zgodziła się na to. Przeprosiłam ją, za to, że musze urwać z nią kontakt. Za bardzo mnie to bolało. Zrozumiała to. Nawet do dziś mam jej numer gdzieś schowany. – zaczęłam szukać w swojej pamięci, gdzie mogłam schować jej wizytówkę.
- Jesteś dzielna mamo. Kochamy cię – zarówno Camille jak i Lucas przytulili się do mnie.
- Jeżeli będziecie chcieli poznać swojego ojca. Zróbcie to. Będziecie lada chwila dorośli i pewne skryte chęci mogą się zwiększyć.  Też was kocham. Idźcie spać. Jutro macie ciężki dzień – ucałowałam każde w czoło i życzyłam im dobrej nocy.
______
i na tym kończy się seria I. Link do II jest podany wyżej, pod nagłówkiem :)

8 komentarzy:

  1. Ooo jakoś tak sie smutno zrobiło. Wszystko szło wspaniale, miłość kwitła, wszyscy powoli zaczynali sie oswajać z myślą, że ta dwójka jest razem a potem...klops.
    Ten wypadek na skoczni zmienił wszystko, a w szczególności zmienił Gregora. Szkoda, że nie próbował wrócić do życia z przed wypadku, tylko od razu z góry założył, że nie potrzebuje już tej dziewczyny, ktora chyba byłaby w stanie zrobić dla niego wszystko. Ale po tym co przeżyła, chyba musiała się odsunąć. Może gdyby walczyła to wszystko potoczyłoby się inaczej, ale może ta walka nie była na jej siły...
    Czyli oprócz Glorii nikt nie wie o istnieniu potomstwa Gregora? Myślę, że już niedługo sam zainteresowany się dowie ;p Oby ;D
    Piękne zakończenie pierwszej serii.
    Ja też uwielbiam naszą bohaterkę, bo trzeba mieć dużo siły żeby przetrwać coś takiego, co ona przeżyła ;)
    Pozdrówka ;* i oczywiście czekam na kolejną serie..kiedy można sie jej spodziewać? hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh... Już wcześniej zaświeciła mi się 'czerwona lampka' w głowie...
    ‘- No co? Prawda. Gregor Schlierenzauer żyje i prawdopodobnie ma się dobrze.’
    ‘Szkoda, że moje dzieci nigdy nie zaznały ojcowskiej miłości i rozpieszczania wujków skoczków.’ A przy tym pomyślałam - ‘Ehh... W tym Austria Teamie to jakieś gnojki żyją... Zostawić swoją przyjaciółkę... Zerwać z nią kontakt...’ Ale teraz wszystko rozumiem.
    ‘Powtarzał, że teraz ma jego i wszystko będzie dobrze.
    - A to kłamczuch!’ I kolejne pytajniki...
    Ehh... Nie sądziłam, że ta ‘sielanka’ zakończy się w taki sposób (ale jest bardzo intrygująco :D). Leah musiała poczuć się okropnie... Ale obwiniać można jedynie los. Gregor nie jest niczemu winien. Nie wie o dzieciach... I chociaż uświadamiali mu, że to jego dziewczyna, przecież nie mógł by się ‘gryźć’ z tym, że żyje z kobietą której ‘nie kocha’, przez resztę życia. (Mam skłonności do usprawiedliwiania bohaterów, więc nie wiem czy moje wnioski są słuszne... :D). Ale z drugiej strony... mógł spróbować walczyć o ten związek. Spróbować odnaleźć w sobie tego dawnego Gregora. Czy po takim wypadku, po zaniku pamięci człowiek aż tak się zmienia? Zmienia się jego osobowość (to dobre określenie dla tego przypadku?)? Przecież pamiętał swoje wcześniejsze życie, sprzed 6 miesięcy. Pamiętał jaki był... Nie mógł powalczyć? Ale z trzeciej strony (:D) rozumiem go... po prostu nieraz człowiek się tak ‘blokuje’... Może on walczył, zastanawiał się... Nie mam pojęcia, ale skoro jest szczęśliwy (chyba)... Tylko czy Leah jest W PEŁNI szczęśliwa? Musiała bardzo kochać Schlierenzauera, skoro pozwoliła mu odejść, nie mówiąc o ciąży... Odciąć się od niego całkowicie, tylko ze względu na jego ‘szczęście’... Nie bacząc na swoją ‘wygodę’ (Może to źle brzmi, ale nie ma pejoratywnego wydźwięku w tym przypadku. :P). Wychowanie bliźniaków na pewno jest trudnym zadaniem dla samotnej kobiety (Dla kobiety w związku pewnie też, ale jakie szczęście i radość. :)). Ale Leah jak widać jest silna, dała radę... Bo cały czas kocha Gregora i robi to dla niego.
    I już wiem dlaczego zerwała wszelkie kontakty... Czyli jednak w Austria Team są ‘porządni’ i dzicy (:D) ludzie. I Gloria, które szanuje zdanie przyjaciółki...
    Mam przeczucie, że jednak ta historia (w II serii) skończy się pozytywnie. Dzieciaki odkopią numer do Glorii, spotkają się z nią... Leah spotka Gregora i... A czy intuicja mnie nie zawodzi, to się okaże później. ;)

    Dodawaj tą II serię bez marudzenia. :p Zaintrygowałaś mnie tą końcówką... Tym świstkiem papieru z nr telefonu, zakopanym gdzieś głęboko w szafie... i przyzwoleniem na kontakt z ciocią, a co za tym idzie z tatą bliźniaków (chyba, bo nie wiem :p)... Tym jak dalej potoczy się los Leah, ‘dzieci’ i jak wyglądało życie Schlierenzauera po wypadku.

    Przepraszam, miałam napisać komentarz wcześniej i też pod poprzednimi postami, ale nie wytrzymałam i przeczytałam następne rozdziały... Więc dodaję ogólny komentarz. Miałam ‘dołka’ jeśli chodzi o komentowanie... I miałam/mam dużo zaległości. :/ Jeszcze spływ w międzyczasie...

    ‘Pozdrawiam z zadupia, na którym spędzę 4 miesiące z dala od świata ;c’ Takie oderwanie od ‘rzeczywistości’ jest fajne... 4 miesiące to rzeczywiście długo, ale odpoczniesz sobie od zgiełku miasta. :)

    Przepraszam też za tak nieskładny komentarz... To przez stres. :p

    Jejku... Ty też masz takiego stresa przed jutrem? Od jutra zaczynam rozpaczać... Nie chcę widzieć rezultatów w szkole dlatego CHYBA odważę się na to spojrzeć dopiero w domu ( a najlepiej jakbym w ogóle ich nie widziała :D... A wtedy to nie wiem jak będzie z komentowaniem, po tym złapię dopiero doła. :D

    Przepraszam jeszcze raz...
    Dziękuję za I serię i szybko dodawaj II, bo jestem strasznie ciekawa. :)
    Aaa... i miałam dodać komentarz na poprzednim blogu... Ale mówiłam, że to potrwa... i tak trwa i trwa. :D Jak dodam, to Cię w komentarzu na którymś z ‘aktywnych’ blogów powiadomię. :p
    jk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po obejrzeniu zwiastuna II serii przypuszczam, że moja intuicja jeszcze jakoś funkcjonuje... ledwo ledwo, ale jednak... :D Ale czy wszystko odbędzie się bez ‘powikłań’? Hmm...
      jk

      Usuń
    2. a to się okaże wszystko ^^ Czekaj cierpliwie!
      I dziękuję za tak długi komentarz :)
      Miała stresa, ale wszystko zdane. Moc Severina była ze mną i niemiecki poszedł jak marzenie!
      A jak u Ciebie wyniki? :)
      inszaaaa

      Usuń
    3. GRATULUJĘ! :)
      Mogłabyś mi trochę pożyczyć tej mocy Severina? Albo jak masz jakieś układy z Nim, to byłabym wdzięczna, gdyby trochę tej mocy mi udzielił. :D He he :p
      Zdałam, zdałam... Ale nie jestem zadowolona... Z tego czego nie potrzeba poszło mi nawet nawet (mogło być trochę lepiej z matematyki, ale cóż). Zaskoczyłam samą siebie z polskim... A z biologii i chemii poległam... Ale zobaczymy jak to się dalej potoczy. ;p
      jk

      Usuń
  3. Czekam z niecierpliwością ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydawać by się mogło, że będzie tak pięknie i idealnie do końca ich historii, ale bum i wszystko się zawaliło przez jeden upadek na skoczni, utratę pamięci.
    Myślę, a nawet jestem pewna, że dzieci będą chciało poznać ojca, czego wyczekuję z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Nie linczuj mnie, proszę! :D Wiem, nawaliłam. Ale obiecuję, że drugą serię będę komentowała regularnie.
    Tego się nie spodziewałam! Gregor stracił pamięć? Wiesz, bardziej obstawiałam to, że mu się odwidzi i zerwie z Leah i dlatego nie będzie wiedział o tym, że został ojcem, a tu zafundowałaś nam zupełnie inną historię. Hm, to musiał być dla dziewczyny straszny cios. Po wypadku nie pamiętał jej, tego, że była jego dziewczyną, nie pamiętał chwil spędzonych razem, swojego poprzedniego życia. Szkoda tylko, że nawet nie próbował sobie przypomnieć...Znalazł sobie inną, całkowicie ignorując Leah i nie wiedząc, że dziewczyna spodziewa się jego dzieci...
    Kurczę, czekam z niecierpliwością na drugą serię! ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń